Bo latem musi być ciepło!
September 1, 2015
← poprzednia notka |Klimatologiczne lato dobiegło już końca, można więc pokusić się o krótkie podsumowanie.
O minionym sierpniu i lecie w kontekście historycznym , można poczytać u Piotra Djaków, ja natomiast chciałbym zwrócić na popularne przekonanie, że latem musi być ciepło, że 30-stopniowe upały nie są niczym niezwykłym, a dzień z temperaturami maksymalnymi pozostającymi w okolicach 20+ jest uznawany za zimny.
Tymczasem mamy większą szansę na doświadczenie latem temperatur maksymalnych poniżej dwudziestu stopni Celsjusza, niż powyżej trzydziestu stopni. Statystycznie, na obszarze większości Polski, trzydzieści stopni Celsjusza wypada w okolicach 95 centyla temperatur maksymalnych, co oznacza że w ciągu dekady “powinniśmy” obserwować kilkadziesiąt takich dni (czyli, średnio, zaledwie kilka rocznie).
Rozkłady temperatur maksymalnych dla Warszawy pokazuję poniżej, dla innych obszarów Polski wyglądają podobnie (aczkolwiek zachód jest nieco cieplejszy).
Dekadowe rozkłady temperatur maksymalnych dla lata w kolejnych dekadach drugiej połowy XX wieku i pierwszej wieku XXI.
W tym roku, głównie dzięki dotkliwej sierpniowej fali upałów, mieliśmy około 20 dni z temperaturami maksymalnymi powyżej 30 stopni. Nie powinno więc dziwić, że był to w wielu miejscach Polski najcieplejszy sierpień XX wieku i drugi najcieplejszy w historii obserwacji, ustępując tylko rekordowemu 1807.
Dobowe temperatury maksymalne lata 2015 w porównaniu z rozkładami dekadowymi.
Co ciekawe, w tym roku tylko raz jeden raz, 10 lipca, temperatury maksymalne osiągnęły niemal rekordowo niskie wartości, co zresztą wystarczyło coponiektórym do obwieszenia końca globalnego ocieplenia. Okazji do pobicia rekordów ciepła było oczywiście znacznie więcej.
Dobowe temperatury maksymalne mierzone przez stację Warszawa-Okęcie.
Zła wiadomość jest taka, że wraz z globalnym ociepleniem i przesuwaniem się rozkładu temperatur w kierunku wyższych wartości, prawdopodobieństwo występowania takich fal upałów będzie rosło, w dodatku nieliniowo w najmniej przyjemnym dla nas ogonie rozkładu (czyli trzydziestu kilku stopni Celsjusza). Nie wątpię że są osoby, które w dalszym ciągu będą utrzymywać, że im taki klimat odpowiada, podejrzewam jednak iż opinie takie wygłaszane są głównie wewnątrz klimatyzowanych pomieszczeń.
Niestety, jak się przekonaliśmy 10 sierpnia, klimatyzacja nie jest optymalną strategią adaptacyjną.